Uwaga, Polak! Miejsce 5. - Paweł Zatorski
Po prostu nie mogło go zabraknąć w pierwszej piątce za lata 2010-2019.
Zazwyczaj skromny Paweł Zatorski powiedział po którejś z imprez, że Jenia Grebennikov, z którym pozostaje w luźnym kontakcie, zażartował, że umawiają się, kto bierze nagrodę najlepszego libero na jakiej dużej imprezie.
Było to stwierdzenie na wyrost: Zatorski ma tych nagród znacznie mniej (i jednak poziom Grebennikova to inna planeta). Zaledwie raz był najlepszym libero Ligi Światowej, raz - już w 2010r. - Klubowych Mistrzostw Świata, a w 2018 r. - Mistrzostw Świata. Ta ostatnia nagroda stanowi jednak prawdziwe ukoronowanie ciężkiej pracy i stopniowego rozwoju tego zawodnika, przy maksymalnym profesjonalizmie i braku hałasu wobec własnej osoby.
W rzeczy samej, Zatorski nie jest typem libero, który przeciętnego kibica porywałby swoją grą. To, co daje mu miejsce w piątce to niezwykła solidność, pewność, która uczyniła go filarem reprezentacji Polski, która dwa razy sięgnęła po mistrzostwo świata: rzeczywiście, obiektywnie patrząc, tylko on i Nowakowski zachowali miejsce w pierwszym składzie pomiędzy mistrzostwami świata w 2014 i w 2018 roku. O ile na pierwszej imprezie cała gra Polaków oparta była na bardzo dokładnym przyjęciu, w którym towarzyszyli mu zawodnicy mający w tej dziedzinie zdolności wybitne, na pograniczu geniuszu: Winiarski i Mika, to w 2018 r. na Zatorskim spoczął znacznie większy ciężar odpowiedzialności - utrzymał go, potwierdzając swoją siatkarską wiekość.
Swoisty hołd jej uznania, złożony mu w reprezentacji przez znakomitego poprzednika - Krzysztofa Ignaczaka, po uznaniu porażki w konkurencji o miejsce w siódemce na mundial w 2014 r., był także symbolem zmiany pokoleniowej: Zatorski nie walczy tak szaleńczo w obronie jak Ignaczak i pewnie też nie wyciąga tylu gwoździ, częściej ryzykuje wpuszczenie bombowego serwisu w końcową linię zamiast próbować go podbić za wszelką cenę, w obronie też zachowuje się bardziej kunktatorsko. A jednak jeśli chodzi o znakomite procenty przyjęcia, zwłaszcza z parabolą umożliwiającą szybkie rozegranie, ekonomię gry, niemal kompletny brak wahnięć stabilnego przyjęcia, zdolność "sklejenia" piekielnie trudnych piłek pozornie niemal bez wysiłku - wyznacza standardy na kolejne lata.
Jego grę trudno docenić na podstawie kilkuminutowego urywku, ale spróbujmy:
Paweł Zatorski - najlepsze akcje