Środkowi bloku. Miejsce 1. - Dmitrij Muserski...
Miejsce 1. Uwaga - GIGANT i GENIUSZ! Dmitrij Aleksandrowicz Muserskij (Rosja)
Specjalnie dla tego zawodnika zmieniamy standardowy rozmiar zdjęcia - ktoś wątpi w którym kierunku? Ale Muserski to gigant nie tylko jeśli chodzi o wzrost - choć wśród obrosłych już legendą rosyjskich - czy też (po)radzieckich środkowych, aż taki olbrzym się nie zdarzył. Jednak choć parametry fizyczne bez wątpienia ustawiły pozycję tego zawodnika w światowej siatkówce, nie wystarczyłyby one, by zapisać się w historii naszego sportu złotymi zgłoskami tak, jak dokonał tego Dmitrij: za jego sukcesem stoją też talent i praca, które zaskutkowały niebanalnymi walorami technicznymi i sprawnościowymi - rzecz niezwykła przy 218 cm wzrostu.
Należałoby chyba zacząć od właściwego starej rosyjskiej szkole naukowej szczegółowego "rozbioru logicznego": na pierwszy rzut oka Muserski stanowił typowy przykład "fizycznego" reprezentanta "sbornej", sukces zawdzieczającemu eliminacji przez długą morderczą selekcję dziesiątek w zasadzie podobnych mu środkowych we wielkiej "matuszce Rossiji" którzy okazali się odrobinę słabsi; a że Muserski dysponował jeszcze lepszym zasięgiem od innych, więc zagrożenie które stwarzał na środku na tle reprezentantów innych krajów siłą rzeczy wyglądało dla Dimy bardzo korzystnie. Tak ująć sprawę, to jednak tak jak nie napisać nic o tym niezykłym zawodniku - Wolwicz, a nawet Bartosz Lemański przeszli podobną selekcję i mają zbliżone warunki fizyczne, a gdzie tam drugiemu, a i pierwszemu do poziomu Muserskiego? Po pierwsze, był to zawodnik w ataku bezlitosny i - co ważne, nawet przy dobrze ustawionym bloku - przy przyzwoicie tylko wystawionej krótkiej, jako jedyny na świecie zupełnie nie do zatrzymania. Gdy piłka była wystawiona bardzo dobrze (a z Grankinem tworzyli znakomity duet, choć i z But'ką byli bardzo zgrani), bił tak, że nikt nawet nie próbował podstawiać ręki, gdy na podwójny blok, przy dość dobrym tylko nabiegu bił niczym biczem w siódmy-ósmy metr nad blokiem, nawet jeśli naprzeciwko stali Nowakowski czy Lucas; gdy piłka była nie w tempo lub źle nabiegał, kiwał niemal z czwartego metra tuż za blok nie dając libero czasu na reakcję lub niemiłosiernie obijał ręce blokujących.
Prawda, piłka zbyt niska (tylko po co takie wystawiać?) lub zagrana zupełnie "na wariata" była problematyczna ze względu na obiektywne trudności geometryczne wynikające z wysokiego wzrostu; nie znaczy to jednak ani, że Muserskiemu brakowało czegokolwiek jeśli chodzi o ułożenie ręki w ataku, ani że nie był to zawodnik sprawny fizycznie. Przeciwnie, jego robinsonady przy obronie piłek opadających na parkiet budziły zdumienie: jak można mieć taką koordynację ruchową przy takiej posturze?, Dmitrij bardzo dokładnie, poprawnie technicznie wystawiał też piłkę ze środka przy wyłączeniu z gry rozgrywającego. A w 2012r. wprawił świat w osłupienie gdy w olimpijskim "finale stulecia" w beznadziejnej dla Rosji sytuacji (0:2 i 14:17) przestawiony ze środka na atak, przeobraził się ze stereotypowego bondowskiego brutala "pana Buźki" prącego jak zombie ślepo do realizacji naznaczonych celów w siatkarskiego tytana, z premedytacją obijającego brazylijski blok przez trzy sety aż do triumfu Rosji; dodajmy do tego, że zdarzyło mu się przy tym przyjąć mocną zagrywkę w punkt, a jego własna zagrywka słynęła od lat jako wręcz niemożliwa (bez odpowiedniej dozy szczęścia) do przyjęcia przy dobrym trafieniu, o tym, że w bloku był praktycznie nie do przejścia nie wspominając, a mamy obraz siatkarza kompletnego - prawdziwego herosa dyscypliny.
Tak to wyglądało w praktyce - proszę zwróćcie uwagę na bloki bez wyskoku i ataki przy piłkach zagranych nie w tempo: