Rozgrywający. Miejsce 2. - Micah Christenson...
Miejsce 2. Micah Makanamaikalani Christenson (USA)
Tego zawodnika nie nazwiemy geniuszem - widać, że bardzo dużo przyszło tu przez ciężką, prawdopodobnie kartorżniczą wręcz pracę nad powtarzaniem tych samych elementów - choć nie znaczy to, że odmawiam Christensonowi talentu. W reprezentacji USA po zakończeniu kariery przez Lloya Balla przez jakiś czas szukano kogoś mogącego go zastąpić na pozycji rozgrywającego. W pewnym momencie wydawało się, że krzepnie pozycja innego Hawajczyka - Kawiki Shojiego, jednak wtedy w Lidze Światowej 2014 pojawił się jakby znikąd dwudziestojednoletni Micah, a Stany Zjednoczone funkcjonując jak dobrze naoliwiona maszyneria nie dała nikomu w tych zawodach szans - i w sumie taki poziom i miejsce w kadrze nasz zawodnik utrzymał aż do końca dekady.
To typ rozgrywającego, którego każdy trener chce mieć w składzie (i znajduje to odzwierciedlenie w rzeczywistości - upomniały się o niego najbogatsze kluby włoskie - Lube, Modena): duża powtarzalność i dokładność, wrodzone zdolności techniczne, duża dyscyplina taktyczna, twardość i bardzo dobry atak oraz kiwka. Do tego dochodzi bardzo mocna, powtarzalna zagrywka, zawsze dobre przygotowanie atletyczne, wytrzymałościowe i nienaganna sprawność fizyczna - słowem trudno szukać u niego słabych stron.
Powyższy opis mógłby sugerować w pełni podporządkowanego celom taktycznym "grzecznego chłopca" - nawet jeśli jest w tym część prawdy, to jest to zawodnik z mocnym charakterem, potrafiący zareagować na wszelkie zaczepki czy próby lekceważenia na boisku.
Przy powszechnym uznaniu i licznym wyróżnieniom indywidualnym, Christenson może mieć pewien niedosyt jeśli chodzi o osiągnięcia drużynowe. Otoczony znakomitymi kolegami przy słabszych personalnie okresach kilku światowych potęg (Włochy, Kuba, a nawet Brazylia i Rosja), na dwóch mistrzostwach świata wygrał tylko jeden brązowy medal, na olimpiadzie podobnie (tie-breaki w półfinałach z Polską i Włochami w meczach, w których zdawali się już przełamywać opór rywala), podobnie w rozgrywkach klubowych można było oczekiwać więcej zarówno w lidze włoskiej, jak i Lidze Mistrzów. Można by obwinić jego kolegów za indywidualne błędy w ataku i powiedzieć, że Christenson ma jeszcze czas, by wejść na sam szczyt - choć może wnikliwi krytycy mogliby próbować wskazać na zbyt jednostajny (choć perfekcyjny) sposób rozegrania w stosunku do np. Rezende, Drzyzgi czy Toniuttiego - może właśnie tej odrobiny szaleństwa zabrakło Amerykanom, by wygrać najważniejsze imprezy?
Jednakowoż wielometrowe przerzuty Christensona są naprawdę przedniej marki, krótkie w parze z Maxwellem Holtem weszły do klasyki siatkówki, a pipe'a tak dobrze jak USA pod kierownictwem Micah nie grała chyba nigdy żadna drużyna świata, może z wyjątkiem Brazylii z najlepszych momentów lat dwutysięcznych. Kolejne lata wciąż powinny należeć więc do niego - właśnie przechodzi do kolejnego potentata, Zenitu Kazań, a za kilkadziesiąt dni kolejna szansa na olimpiadzie.
Trochę dłuższy film powinien docenić umiejętności tego zawodnika:
Micah Christenson - najlepsze akcje
Dodaj komentarz